Oficjalny serwis turystyczny Poznania i aglomeracji poznańskiej
A A+ A++
PL EN
14 Szpital im. Raszei (Poznański Szlak Jeżycjady®)
Fot. Piotr Basiński

14 Szpital im. Raszei (Poznański Szlak Jeżycjady®)

Działający w tym miejscu od początku lat 1950. szpital odegrał ważną rolę podczas wydarzeń Poznańskiego Czerwca 1956. Nieopodal toczyły się najcięższe walki, więc to właśnie tu trafiali ranni. O bohaterskiej postawie personelu w tym trudnym czasie przypomina tablica obok wejścia głównego.

Tropem powieści Małgorzaty Musierowicz:

Ida - ilustracja z powieści Żaba
Ida (rys. M. Musierowicz, "Żaba", wyd. Labreto)


Opis powyższych wydarzeń możemy odnaleźć w „Kalamburce”. W szpitalu pracował też Mamert Kowalik, do którego nieraz po pomoc medyczną zgłaszali się Borejkowie. Bywała nietypowa - w pewien sylwestrowy wieczór doktor Kowalik kolejno wyjmował żarówki z ust aż trzem osobom - Józinkowi, Ignacemu Grzegorzowi oraz… taksówkarzowi („Język Trolli”).

Przeczytaj o tym, co działo się w szpitalu w czasie wydarzeń Poznańskiego Czerwca ‘56:

Gizela wyciągnęła rękę i kurczowo złapała za framugę drzwi.
Cały szpitalny korytarz zastawiony był łóżkami i noszami na kółkach. Starsza kobieta szła za zmęczonym lekarzem w zakrwawionym kitlu i pytała o syna. Ludzie błąkali się pomiędzy rannymi, szukając swoich bliskich.
– Kto może, niech stąd znika – powiedział inny lekarz, młody i szybki, przechodząc od schodów w głąb korytarza. – Na parterze już chodzą i robią listę rannych!
(Małgorzata Musierowicz “Kalamburka”)

Okładka książki Język Trolli
"Język Trolli" (rys. M. Musierowicz, wyd. Labreto)

Posłuchaj, do czego mogą doprowadzić eksperymenty z żarówką (audiobook "Język Trolli", wyd. Labreto):

Wolisz przeczytać? Kliknij, by rozwinąć.

Podwiezieni zostali z fasonem pod samo główne wejście od ulicy Mickiewicza. Taksówkarz nie chciał na nich zaczekać. Spieszył się bardzo. I dobrze, po co by miał czekać, pomyślał Józinek. Przecież z powrotem wrócą sobie swobodnym spacerkiem, z podniesionym czołem i ustami opróżnionymi z żarówki.
Zapach szpitala. Uff, uff. Oszklony boks recepcji z dwiema ładnymi dziewczynami w białych kitelkach. Józinek minął je spiesznie, osłaniając twarz szalikiem. Za jego plecami babcia pytała o doktora Kowalika i uzyskała odpowiedź, że jest w izbie przyjęć.
Długi korytarz na parterze przebył Józinek truchtem, przez nikogo na szczęście niewidziany. Na krzesełkach pod ścianą nikt dziś nie przesiadywał, ale niedługo z pewnością się pojawią pierwsze ofiary sylwestra.
Weszli do izby przyjęć i od razu ujrzeli wózek, na którym leżał pijak o fioletowej twarzy. W całym pomieszczeniu śmierdziało denaturatem, a pan doktor – siwy, przygarbiony, z wąsem – nachylał się nad pacjentem i kończył zszywanie rany na jego czole.
– Kogo widzę! – rzekł, spojrzał raz jeszcze i uniósł brwi. – Co ten mały ma w buzi? – spytał, zawieszając w powietrzu rękę uzbrojoną w igłę.
Babcia mu powiedziała.
– Aha. Momencik – rzucił doktor Kowalik bez emocji. – Siadajcie. Zaraz będę gotów.
I tak właśnie należało traktować tę sprawę. Bez emocji. Bez głupkowatych komentarzy i bez drwin. Józef Pałys zawsze szanował doktora Kowalika, a teraz miał ku temu dodatkowe, osobiste powody.
Odprężył się. Wszystko będzie dobrze. Duże dłonie doktora pracowały z zegarmistrzowską precyzją. Nachylony w skupieniu nad pijanym dziadygą, zszywał mu czoło najstaranniej jak umiał. Wreszcie skończył, pielęgniarka przetoczyła wózek z pocerowanym pijaczyną do sąsiedniego pomieszczenia, a doktor zdjął i wyrzucił rękawiczki, po czym podszedł do Józinka. Jego ręce były szybkie, ciepłe i mocne. Delikatnie obmacał mu wypchane żarówką policzki i wyjaśnił:
– Nastąpił skurcz mięśni żwacza. Żaden problem, chłopcze. Mam nadzieję, że się nie boisz zastrzyków?
Józinek ostrożnie pokręcił głową.
– On się niczego nie boi – powiedziała babcia z, jak mu się zdawało, autentyczną dumą.
– Zrobimy po jednym z każdej strony – rzekł doktor, wciągając kolejną parę cienkich rękawiczek. – To będzie środek znieczulający – ciągnął, wyjmując jednorazową strzykawkę i odłamując koniec ampułki. – Mięsień od razu zwiotczeje. A jak już minie skurcz, wyjmiemy żarówkę bez trudu.
Tak. Tak właśnie powinien postępować lekarz. Żadnych komentarzy, żadnych kpin, czysta rzeczowość, kompetencja i profesjonalizm. Józinek postanowił, że przy najbliższej okazji, od niechcenia, przekaże rodzicom, z punktu widzenia pacjenta, kilka podstawowych prawd. Tymczasem został obustronnie nakłuty i już po chwili zimne odrętwienie zaczęło ogarniać jego policzki.
Czy mu się zdawało, czy też naprawdę usłyszał stłumiony chichot pielęgniarki?
Rzucił jej groźne spojrzenie. Natychmiast spoważniała.
– O! – siup! – i gotowe! – powiedział doktor Kowalik, gładziutko wyjmując żarówkę z jego ust. – No, dobrze, chłopie. Już po kłopocie – poklepał go po łopatce i dorzucił: – A jak znów kiedyś będziesz chciał zjeść żarówkę, to wybieraj te najmniejsze rozmiary. Byłoby trudniej, jakbyś mi tu przyszedł z dwusetką w buzi.
(Małgorzata Musierowicz “Język Trolli”)

Zamieszczone na stronie ilustracje oraz fragmenty audiobooków to materiały chronione na mocy prawa autorskiego. Niedozwolone jest ich powielanie, kopiowanie, przetwarzanie i wykorzystywanie poprzez dalszą publikację.


Następny przystanek:

Kamienica willowa z czasów zaboru pruskiego (początek XX wieku), zaprojektowana (podobnie jak sąsiednie budynki) przez duet cenionych architektów: Hermanna Böhmera i Paula Preula. Główne wejście zostało ozdobione secesyjnym ornamentem wraz z podobiznami projektantów. Kamienicę wyróżnia żeliwne drzewo oplatające balkony.

Poprzedni przystanek:

Zespół 10-piętrowych bloków położonych na północno-wschodnim skraju Jeżyc.

Poznański Szlak Jeżycjady®

Trasa łącząca poznańskie fyrtle opisane na kartach powieści z serii Jeżycjada®, zrealizowana dzięki współpracy Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, Wydawnictwa Labreto oraz Legimi S.A. przy życzliwym wsparciu Małgorzaty Musierowicz.

Więcej informacji o szlaku:

Literacki szlak turystyczny, który łączy miejsca na terenie poznańskich Jeżyc i Dzielnicy Cesarskiej obecne na kartach powieści Małgorzaty Musierowicz.

Jak zwiedzać?

  • Wybierz się na spacer z naszym przewodnikiem online:
Zwiedzaj miejsca obecne na kartach powieści Małgorzaty Musierowicz, korzystając z cytatów i nagrań fragmentów książek w interpretacji samej autorki. Poznaj poznańskie Jeżyce i Dzielnicę Cesarską. Wybierz trasę podstawową o długości ok. 7 km lub wariant skrócony (ok. 3 km).
  • albo skorzystaj z ulotki - mapki:
Mini-przewodnik po literackim szlaku turystycznym, który łączy miejsca na terenie poznańskich Jeżyc i Dzielnicy Cesarskiej obecne na kartach powieści Małgorzaty Musierowicz.

Partnerzy projektu:

Ostatnia aktualizacja: 2025-09-26

Odkryj w pobliżu

 
Odległość: 0,7 km
 
Odległość: 0,8 km