Tropem powieści Małgorzaty Musierowicz:

Na nieistniejącej już wieży spadochronowej Przeszczep, Mateusz i Bella Rojek kręcili film o King Kongu z udziałem krasnala ogrodowego („Córka Robrojka”). Z kolei urokliwy mostek japoński był świadkiem namiętnych pocałunków Laury Pyziak z Wolfgangiem Schoppe („Czarna polewka”).
Przeczytaj o przerwanym przez ulewę spacerze Anieli i Krystiana:
Wściekle lało. Jakby nigdy nie miało przestać.
Aniela i Krystian, których deszcz złapał w parku Sołackim, zdołali dobiec w ostatniej chwili na taras parkowej restauracji, która, niestety, była która, niestety, była w remoncie. Stanęli więc pod drewnianym daszkiem, ciągnącym się przez całą długość tarasu, i dzięki temu mieli możność podziwiać niezwykłą ulewę, bijącą w sołacki stawek. Powierzchnia wody była posiekana dołkami i kółkami; kaczki i łabędzie rozważnie dały nogę, chroniąc się pod drewnianym łukiem ozdobnego mostku. Podwójny rząd starych lip i kasztanów wokół stawku był już prawie niewidoczny spoza walących pionowo szarych strumieni wody.
Zimny, świeży zapach deszczu i mokrej ziemi mieszał się z silną wonią mięty, wodorostów i szlamu. Daszek nad tarasem dudnił, wstrząsany gradem uderzeń, woda lała się z pluskiem znad krawędzi gontów. Anielę przepełniło uczucie szczęścia. Sama nie wiedziała, że to po prostu przypomniało się jej dzieciństwo i jakieś wakacje pod namiotem. Roześmiała się z radości, aż jej tchu zabrakło.
(Małgorzata Musierowicz “Brulion Bebe B.”)

Posłuchaj o filmie kręconym przez Przeszczepa na nieczynnej wieży spadochronowej (audiobook "Córka Robrojka", wyd. Labreto):
Wolisz przeczytać? Kliknij, by rozwinąć.
W pierwszych zaroślach parku Sołackiego pakunek przejął Przeszczep. Obarczył się ciężarem ochoczo i sprawnie, zarzuciwszy go sobie na barki. Był silny! – ruszył lekko z tym balastem i nawet przyspieszył kroku. Przeszli przez asfaltową alejkę, minęli budynek restauracji nad wodą, a potem, po łukowatym drewnianym mostku, przedostali się do dalszej części parku. Alejka, już nie asfaltowa, a żwirowana, tu i ówdzie zachwaszczona, prowadziła ich pośród pięknych stuletnich drzew w mniej zaludnione tereny, poprzez coraz gęstsze wertepy i chaszcze. Dotarli wreszcie do zrudziałej polanki ze starą wieżą pośrodku. Dziwaczna ta budowla wysokości paru pięter, skonstruowana z metalowych podestów i żeliwnych rur, służyła kiedyś do skoków spadochronowych. Teraz jednakże nieczynna, zapomniana i nieużywana, pokryła się rdzą oraz kurzem dziesięcioleci. Wstępu do niej bronił jedynie łańcuch z tablicą zakazu, lecz Przeszczep zignorował jedno i drugie. Odstawił worek, wlazł okrakiem za łańcuch i pochylił się nad drucianą furtką. Tu najspokojniej odkręcił silnymi łapskami gruby zardzewiały drut, którym oplątany był zamek. Furtka zgrzytnęła i otwarła się sama, wydając przeciągły pisk. Przeszli przez nią i tu, u podstawy wieży, odbył się krótki instruktaż dla Mateusza. Przeszczep wręczył mu kamerę, odwołał się do jego poczucia odpowiedzialności, wyraził nadzieję, że chłopiec nie ma maślanych łap jak jak baba, uzyskał stanowcze potwierdzenie, po czym kontynuował:
– Uważaj. To jest bardzo proste. Patrzysz w to, naciskasz tutaj. Uwaga na kompozycję. Nie ucinaj głów ani nóg, chyba że robisz zbliżenie. Nie wywijaj kamerą. Jak powiem: „start!” – zaczynasz.
Uszczęśliwiony Mateusz zajął się oglądaniem kamery, obmacywaniem przycisków i chuchaniem w obiektyw, tymczasem Przeszczep wydobył z plecaka małpią maskę z kudłami, złotowłosą laleczkę Barbie oraz dwie pary wielkich rękawic ogrodniczych w kolorze khaki. (Rękawice miały doczepione do palców plastikowe paznokcie). Założywszy maskę na twarz, a rękawice – na dłonie i stopy – przeobraził się w odpychające monstrum. Podrapał się po głowie w małpi sposób, wywołując zachwycony chichot Mateusza i wzgardliwe prychnięcie Belli, po czym polecił natchnionym głosem reżysera:
– Rozpleć warkocze!
(Małgorzata Musierowicz “Córka Robrojka”)
Zamieszczone na stronie ilustracje oraz fragmenty audiobooków to materiały chronione na mocy prawa autorskiego. Niedozwolone jest ich powielanie, kopiowanie, przetwarzanie i wykorzystywanie poprzez dalszą publikację.
Następny przystanek:
Poprzedni przystanek:
Poznański Szlak Jeżycjady®
Trasa łącząca poznańskie fyrtle opisane na kartach powieści z serii Jeżycjada®, zrealizowana dzięki współpracy Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, Wydawnictwa Labreto oraz Legimi S.A. przy życzliwym wsparciu Małgorzaty Musierowicz.
Więcej informacji o szlaku:
Jak zwiedzać?
- Wybierz się na spacer z naszym przewodnikiem online:
- albo skorzystaj z ulotki - mapki: