Tropem powieści Małgorzaty Musierowicz:

Nad sadzawką pokrytą pięknymi okazami wiktorii królewskiej, której ogromne liście są w stanie utrzymać na wodzie małe dziecko, Patrycja Borejko odtrąciła zaloty Jacunia, jednego ze swych adoratorów („Pulpecja”).
Przeczytaj o walentynkowej randce Patrycji z Jacuniem:
Zatoczyli efektowny krąg, zatrzymali się, oczywiście z zupełnie zbytecznym piskiem hamulców, przed Palmiarnią przy ulicy Matejki i Jacunio wysiadł, po czym otworzył drzwiczki przed Patrycją, jakby wiózł przynajmniej księżnę Di.
– Pójdziemy teraz na spacer – powiedział, prowadząc ją ku szklanemu ogromowi Palmiarni. – Ponieważ na dworze jest zimno, nie będę cię prowadzał po parku. Spoczniemy sobie pod palmą. Pomysł był niezły. Patrycja nie była w Palmiarni od czasów dzieciństwa. Wtedy szklany pawilon nie był tak rozległy jak obecnie, a i zbiory roślin tropikalnych wydawały się dużo uboższe. Teraz szła, oczarowana, pod wspaniałymi masami zieleni, kwiatów i liści, wdychając wilgotne, parne, gorące powietrze o zapachu dżungli. Przeszli tak przez wielkie pomieszczenia, aż dotarli nad sadzawkę z chlubą Palmiarni – Victorią regią, której ogromne liście wielkości stołu konferencyjnego unosiły się na wodzie sadzawki. Tu, pod palmą, Jacunio odnalazł ławeczkę, na której wreszcie spoczęli. I tu właśnie ujawnił swą niespodziankę: wyjął z torby pudełeczko w czerwonym papierze, drukowanym w serduszka.
– To dla ciebie – oświadczył dumnie.
W pudełku była popielniczka. Śliczna!!!
(Małgorzata Musierowicz “Pulpecja”)

Posłuchaj tego samego, rozszerzonego fragmentu w interpretacji Autorki - Małgorzaty Musierowicz (audiobook "Pulpecja", wyd. Labreto):
Wolisz przeczytać? Kliknij, by rozwinąć.
I kiedy wreszcie Patrycja, z czystej ciekawości, co będzie dalej, dała się nakłonić do zajęcia miejsca w oplu – Jacunio wsiadł też, po czym nagle ruszył pięknym zrywem i oto mknęli sunącym jak rakieta wozem przez ulicę Grunwaldzką.
Zatoczyli efektowny krąg, zatrzymali się, oczywiście z zupełnie zbytecznym piskiem hamulców, przed Palmiarnią przy ulicy Matejki i Jacunio wysiadł, po czym otworzył drzwiczki przed Patrycją, jakby wiózł przynajmniej księżnę Di.
– Pójdziemy teraz na spacer – powiedział, prowadząc ją ku szklanemu ogromowi Palmiarni. – Ponieważ na dworze jest zimno, nie będę cię prowadzał po parku. Spoczniemy sobie pod palmą. Pomysł był niezły. Patrycja nie była w Palmiarni od czasów dzieciństwa. Wtedy szklany pawilon nie był tak rozległy jak obecnie, a i zbiory roślin tropikalnych wydawały się dużo uboższe. Teraz szła, oczarowana, pod wspaniałymi masami zieleni, kwiatów i liści, wdychając wilgotne, parne, gorące powietrze o zapachu dżungli. Przeszli tak przez wielkie pomieszczenia, aż dotarli nad sadzawkę z chlubą Palmiarni – Victorią regią, której ogromne liście wielkości stołu konferencyjnego unosiły się na wodzie sadzawki. Tu, pod palmą, Jacunio odnalazł ławeczkę, na której wreszcie spoczęli. I tu właśnie ujawnił swą niespodziankę: wyjął z torby pudełeczko w czerwonym papierze, drukowanym w serduszka.
– To dla ciebie – oświadczył dumnie.
W pudełku była popielniczka. Śliczna!!! – z różowego szkła, z wtopionym motywem roślinnym o kolorze mlecznej zieleni.
– Jaka piękna! – krzyknęła Patrycja. – To chyba najczystsza secesja.
– Niemiecka.
– Coś ty, jaka niemiecka. To może jest nawet dzieło samego Emila Gallé, chłopcze. Mam album o nim, są tam bardzo podobne cudeńka.
– To będzie perła twojej kolekcji – rzekł Jacunio tonem pełnym pychy, kiedy Patrycja już się nazachwycała. – A teraz proszę o nagrodę. Pocałunek. I to namiętny. Na dobry początek.
Patrycja uśmiechnęła się kpiąco, włożyła popielniczkę do pudełka i zawinęła ją ostrożnie w papier.
– Nimium civiles viles* – powiedziała spokojnie. – Pocałunki moje, chłopcze, nie są na sprzedaż. Proszę odnieść ponadto popielniczkę tam, skąd ją świsnąłeś.
(Małgorzata Musierowicz “Pulpecja”)
Zamieszczone na stronie ilustracje oraz fragmenty audiobooków to materiały chronione na mocy prawa autorskiego. Niedozwolone jest ich powielanie, kopiowanie, przetwarzanie i wykorzystywanie poprzez dalszą publikację.
Następny przystanek:
Poprzedni przystanek:
Poznański Szlak Jeżycjady®
Trasa łącząca poznańskie fyrtle opisane na kartach powieści z serii Jeżycjada®, zrealizowana dzięki współpracy Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, Wydawnictwa Labreto oraz Legimi S.A. przy życzliwym wsparciu Małgorzaty Musierowicz.
Więcej informacji o szlaku:
Jak zwiedzać?
- Wybierz się na spacer z naszym przewodnikiem online:
- albo skorzystaj z ulotki - mapki: