Tropem powieści Małgorzaty Musierowicz:

Bohaterowie Jeżycjady® przebiegali tędy, spiesząc do pracy, szkoły, na randki i do kościoła. Co odważniejsi wybierali czasem drogę dołem przez tory kolejowe. Do barierki mostu Ignacy Grzegorz i Magdusia Ogorzałka przypięli kłódkę jako symbol swojej miłości („McDusia”).
Przeczytaj o spacerze Natalii do domu Robrojka:
I chociaż Gabrysia także miała ochotę pójść do Roberta i Belli, Natalia szybko oświadczyła, że ona odda list. I oto wędrowała sobie wieczorkiem na Teatralkę, nie mogąc się nacieszyć tym, że Robert zamieszkał tak blisko.
Przeszła przez oddany już do użytku nowy most Teatralny i jak zwykle z przyjemnością obejrzała sobie stylowe latarnie, ustawione po obu jego stronach. A potem zbiegła w dół, po kamiennych schodach z żelazną rurą zamiast balustrady, pod srebrzystą koroną wierzby, której sękaty pień rósł poziomo, nachylając się nad schodkami.
(Małgorzata Musierowicz “Córka Robrojka”)

Posłuchaj o rodzinnym wyjściu Borejków do kościoła Dominikanów w Niedzielę Palmową (audiobook "Pulpecja", wyd. Labreto):
Wolisz przeczytać? Kliknij, by rozwinąć.
Czy kupiono palmy?
– Osiemnaście – podliczyła ironicznie Ida, kiedy wszystkie okazy przyniesiono do kuchni. – Czy zamierzamy udać się do kościoła z taczką?
Nastąpiła burzliwa narada co do selekcji palm i wyboru najpiękniejszych egzemplarzy, przy czym każdy bronił swojego zakupu. Czas naglił, godzina wyjścia zbliżała się nieubłaganie, a decyzji wciąż nie było. Podjął ją wreszcie ojciec Borejko.
– Dość tych próżnych swarów – oznajmił. – Niech każdy bierze swoje palmy i ruszamy.
Cała rodzina Borejków wymaszerowała gęsiego przed dom i czekała, aż nadejdzie ojciec, który właśnie z wielkim staraniem zamykał drzwi. Każdy z członków rodziny piastował w dłoni przynajmniej jedną palmę, były zaś i takie w dłoni przynajmniej jedną palmę, były zaś i takie osoby (Pyza), które tuliły do łona aż pięć sztuk, z czego jedną prawie metrowej długości.
Widok był piękny i zajmujący.
Ruszyli naprzód wspaniałym pochodem, gubiąc co chwila którąś z palm, przystając, podnosząc, co zgubili, i znów ruszając przed siebie. Mijając kamienicę numer sześć, natknęli się na kolejny orszak: przodem szła Aurelia Jedwabińska, wiodąc za rączkę małą Kasię, odzianą w granatowy płaszczyk i kapelusik. Zaraz za nimi z bramy wyszli szczęśliwi rodzice, Kreska i Maciek, popychając wspólnie podwójny pojazd z budką, na resorach, w którym to pojeździe, pośród piany koronek, falbanek i kokardek, widniały dwie rumiane twarzyczki o lśniących policzkach i zaślinionych usteczkach. Kasia niosła także imponujących rozmiarów palmę, tak że gdy dołączyła do grona Borejków, palm było już dziewiętnaście.
Podczas gdy tak wędrowali na drugą stronę ulicy, by przejść mostem Teatralnym w kierunku kościoła Dominikanów, przechodnie oglądali się za nimi z niedowierzaniem lub rozbawieniem, ale nikomu z Borejków coś takiego nie przeszkadzało. Poza może jednym doktorem Pałysem, który spokojnie wręczył swoją palmę Pyzie – no, bo rzeczywiście, skoro już niosła pięć, cóż szkodziło jej nieść tę szóstą.
(Małgorzata Musierowicz “Pulpecja”)
Zamieszczone na stronie ilustracje oraz fragmenty audiobooków to materiały chronione na mocy prawa autorskiego. Niedozwolone jest ich powielanie, kopiowanie, przetwarzanie i wykorzystywanie poprzez dalszą publikację.
Następny przystanek:
Poprzedni przystanek:
Poznański Szlak Jeżycjady®
Trasa łącząca poznańskie fyrtle opisane na kartach powieści z serii Jeżycjada®, zrealizowana dzięki współpracy Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, Wydawnictwa Labreto oraz Legimi S.A. przy życzliwym wsparciu Małgorzaty Musierowicz.
Więcej informacji o szlaku:
Jak zwiedzać?
- Wybierz się na spacer z naszym przewodnikiem online:
- albo skorzystaj z ulotki - mapki: